Brazil: Świt Imperium – recenzja!

Zapraszam Was na recenzję strategiczno-ekonomicznej gry Brazil: Świt Imperium, zaprojektowanej przez Zé Mendesa. Brazil przenosi graczy do czasów wielkich odkryć (XV — XVI wiek) i światowej ekspansji terytorialnej ówczesnych europejskich potęg. Jeśli jesteście ciekawi dalszego ciągu tej historii, czytajcie dalej!

Canvas: Lustrzane Odbicia – recenzja!

Coś dla fanów malarstwa i ciekawego nietuzinkowego set collection. Dodatek do gry Canvas w polskiej wersji językowej. Czy jest wart Waszej uwagi? Przekonajcie się sami, czytając moje swobodne i lekkie wypociny. Zapraszam!

Paleo – recenzja!

Jeszcze 3 tygodnie sądziłem, że całe to przereklamowane Paleo mam w…. Co z tego, że zdobyła Kennerspiel des Jahres, że zagranica lubi, że na BGG średnia ocen podchodzi pod 8.0? W teorii nic nie miało prawa mnie do tego tytułu przekonać, ale przypadek sprawił, że w nią zagrałem i… Zapraszam na króciutką recenzję!

Spór o Bór – recenzja!

Spór o Bór to najnowsza reinkarnacja gry Schotten Totten, cenionej karcianki Reinera Knizii z 1999 roku. Za nowe, prześliczne i bardzo ciekawe wydanie odpowiedzialne jest wydawnictwo Muduko. Czy po 2 dekadach, ten oldschoolowy tytuł jest w stanie zaistnieć na rynku? Cóż… zapraszam do recenzji!

Łąka – recenzja!

​Tytułowa Łąka to gra, w której każdy z graczy buduje z kart swoją własną i niepowtarzalną łąkę — szok prawda? Na przestrzeni kilku rund, gracze będą starali się pozyskać i zagrać najciekawsze i najlepiej punktujące karty, reprezentujące głównie florę i faunę tego ekosystemu. Będą również podziwiali krajobrazy, zbierali przedmioty oraz zdobywali punkty za realizację celów […]

Lekko i na temat: Quetzal – recenzja!

Wyobraźmy sobie taką oto sytuację. Grupa śmiałków, złożonych z archeologów i poszukiwaczy przygód, eksplorując dziewicze obszary kolumbijskiej dżungli, niespodziewanie natrafia na żywego Pablo Escobara! Ten szczwany lis… zaraz, to nie ta gra i z pewnością nie ta historia, chociaż lokalizacja rzeczywiście zbliżona. Nasza opowieść dotyczy zaginionego kolumbijskiego miasta Quetzal (czytaj Kwazali), którego odkrycie – jak twierdzą ekolodzy ratujący amazońską puszczę – było tylko kwestią czasu. Fama rozchodzi się szybko i już po chwili do brzegów kolumbijskiej dżungli – no wiem, wiem – przybywają statki i otwierają punkty skupu artefaktów. Wraz z nimi docierają ekipy śmiałków (tylko od 2 do 5 – nie ma tu miejsca na akcje solo!), mające na celu dobro dziedzictwa kulturowego Kolumbii. Szybko i sprawnie zapełniają drogocennymi eksponatami ładownie zacumowanych nieopodal statków. Wśród nich jest też nasza grupa specjalistów, która aż się garnie do rywalizacji o prymat w tym niezwykle szlachetnym procederze, zyskując w ten sposób fame, monety oraz upragnione pezety!

Czytaj dalej