Jak odpicować grę: Zaginiona wyspa Arnak – recenzja komponentów!

Materiał reklamowy: Ponieważ część z opisanych poniżej komponentów została nam przekazana do recenzji , artykuł oznaczamy jako sponsorowany.  Jednocześnie zapewniamy, że ich twórcy w żaden sposób nie ingerował w treść oraz wnioski zawarte w poniższym materiale / artykule.
Co znajdziesz w tym poradniku:
  • Kilka pomysłów na odpicowanie własnej kopii Zaginionej wyspy Arnak,
  • Sposób na upgrade tekturowych znaczników,
  • Sposób na upiększenie znaczników toru świątyni,
  • Wymiana workerów na zestaw Archeologów 3D,
  • Znalezienie insertu, który to wszystko pomieści,

.

Paweł Dołęgowski
Blog Stare Kości

Jeśli doceniasz naszą pracę,
wesprzyj nas w dążeniu do perfekcji! Postaw mi kawę na buycoffee.to

Bardzo przepraszam, ale nie mam czasu na opis strony z racji tego, że ciągle gram, a jak nie gram to piszę… i tak non stop. Gry planszowe to moja pasja, dlatego uprawiam je z powodzeniem od niemal dekady. Pisanie to wielka przyjemność, ale też krew, pot i łzy.

Macie pojęcie, jak trudno być jednocześnie wzrokowcem, estetą oraz fanem gier planszowych? Jeśli nie, podsumuję to krótkim, acz dosadnym – fucking hard! Skąd o tym wiem? To chyba oczywiste, a jeśli nie, to z pewnością za chwilę takim się stanie. Moje brzemię wynika z braku umiejętności celebracji wygląd gier, podkładanych pod nos przez wydawców. W lot dostrzegam mankamenty lub potencjał do zmian. A to szyszunie do Kaskadii, innym razem zasoby w Podwodnych Miastach albo kompletna metamorfoza komponentów do Bliżej i Dalej. Najgorsze, że nie wszystkie zmiany potrafię sensownie uzasadnić, a kiedy do głosu dochodzi planszówkowa próżność, słowo metamorfoza nabiera całkiem nowego znaczenia. Dziś podpowiem Wam, jak możecie odpicować Zaginioną wyspę Arnak. Zdaję sobie sprawę, że chodzi o jedną z najładniejszych poza wspieraczkowych – czytaj retailowych – gier ostatniego dziesięciolecia, która zdaniem wielu nie wymaga żadnego podrasowania. Cóż… ja uważam, że wymaga i choć tanio nie jest, jestem zdania, że warto. Tym, którzy uważają inaczej, odpowiem słowami Ricky’ego Gervaisa „Shut up. I don’t care” 🙂 .

W grze Arnak nie mamy do czynienia z całkowitą metamorfozą, ale subtelnym problemem natury plastycznej. Używając nomenklatury medycznej, dokonane przeze mnie zmiany, należy traktować w kategorii niewielkich zabiegów chirurgii plastycznej. Możecie się bez nich spokojnie obejść, lecz ja najwyraźniej tego nie potrafię.

Krok 1 – jak zamienić tekturowe zasoby w plastik!

Niemal każdy, kto Zaginioną Wyspę Arnak pozna, wita ją słowami „ale zajebiste zasoby!” i to jest najprawdziwsza z prawd 🙂 . Groty, klejnoty oraz tablice, prezentują się nie gorzej, od ekskluzywnych komponentów z Kickstarterowych wspieraczek, za kilka tysięcy rubli! Kilka tysięcy ludzie! Uwielbiam je, są klimatyczne i dodają grze fasonu, ale moje uwielbienie przygasa, jak tylko przenoszę wzrok na liczne monety i kompasy. Niby ładne, powodu do wstydu nie ma, a przynajmniej być nie powinno, gdyby nie ten tekturowo-plastikowy mezalians. Zadaje sobie pytanie „po jaką cholerę?”, ale odpowiedzi nie znajduję. Decydowały zapewne względy finansowe, tylko że w takim przypadku wszystkie zasoby powinny być tekturowe? Im dłużej na to patrzę, tym bardziej mnie to wkurwia, a kiedy balonik pęka, już wiem, co należy z tym zrobić.

Finalnym rozwiązaniem moich wysublimowanych potrzeb okazuje się plastikowy zestaw kompasów oraz monet znaleziony na Etsy, najpopularniejszym portalu z produktami homemade. Komponenty wybrałem spośród kilku dostępnych, kierując się estetyką wykonania oraz krajem pochodzenia. Etsy to fenomenalne miejsce, szczególnie dla podobnych mnie freaków. Niestety większość zamieszczanych tam ofert pochodzi spoza Polski. Sprzedawcy rozsiani są po całym świecie, co nie pozostaje bez wpływu na cenę produktu, a w szczególności dodatkowe koszty, w tym logistykę. Przeglądając serwis, ale odsiewając oferty zza oceanu, znalazłem MouseDenGames, z lokalizacją w Czeskiej Pradze, a więc blisko, wręcz po sąsiedzku!

Zestawy brakujących zasobów 3D do wyspy Arnak dotarł do mnie szybko i sprawnie (5-7 dni maks), a co ważniejsze w najdogodniejszej z form, czyli do paczkomatu (Packeta)! Z pominięciem niewygodnej poczty, czy nieoczekiwanych kosztów. Pod bieżącą kontrolą shippingu, a co jeszcze istotniejsze, solidnie zabezpieczony!

Po paru rozgrywkach mogę z całą pewnością napisać, że monety, a w szczególności kompasy, prezentują się zajebiście! Dopasowane wielkością i kształtem do swych kartonowych odpowiedników. Wykonane z wysokiej jakości plastiku, wizualnie dopracowane i dokładne. Kompasy drukowane z użyciem różnokolorowego filamentu robią fenomenalnie wrażenie. Szczegółowość level hard! Patrząc na całokształt plastikowych komponentów, trudno odróżnić, które zostały dokupione. Tak uzupełniony zestaw znacząco wpływa na estetykę gry, kojąc częściowo moje odchyły od normy. Szczególnie że to właśnie z kompasów oraz monet korzystamy w grze najczęściej. Uczciwie i szczerze polecam je każdemu, kto Arnak ogrywa i lubi. Jeśli macie ochotę na podobną fanaberię, poniżej zamieszczam link do zestawu od MouseDenGames.

Tu znajdziesz zestaw znaczników od MouseDenGames

Krok 2 – czyli nowe odpicowane pomoce naukowe!

Szukając brakujących zasobów, niejako przypadkiem zwróciłem uwagę na zamienniki ksiąg i lupek, których podnoszeniem fani Zaginionej wyspy Arnak oddają się z podziwu godną konsekwencją i zamiłowaniem. Okazały się częścią „Arnakowej” oferty komponentów od MouseDenGames. Szczerze mówiąc, nie było ich w planach, podobnie jak drugiego, trzeciego czy czwartego dziecka i co z tego wyszło? Cóż, o ile w kwestii dzieci wykazałem się stanowczością, to przy znacznikach zdecydowanie jej zabrakło. Z tak liczną rodzinką raczej bym sobie na to nie pozwolił, także ten tego… czasami dobrze mieć jedynaka 🙂 .

Inna sprawa, że zamawiając komplet, zaoszczędziłem na czasie oraz kosztach wysyłki, czym nie omieszkałem pochwalić się żonie. Teraz rozumiem już dosadność powiedzenia, że „głupich nie sieją, sami się rodzą”. Próbowałem ratować sytuację, lecz z marnym skutkiem. Niestety moją uwagę dotyczącą nowego, lepszego berła skwitowała dosadnym – „obiecanki, cacanki”. Wróćmy jeszcze na chwilę do samych komponentów. Kiedy zobaczyłem je po raz pierwszy, szczęka z wrażenia opadła mi aż do podłogi. Okazało się, że znaczniki badań (lupy oraz księgi) na żywo są większe i prezentują się znacznie lepiej niż oczekiwałem. Cudowne, szczegółowe, intensywnie kolorowe – po prostu zajebiste! Drukowane z wysokiej jakości, różnokolorowego filamentu. Zdecydowanie ożywiły tor, nadając mu wrażenie naturalności.

Berło również dorównywało oczekiwaniom – oczywiście mam na myśli wyłącznie grę :). Pięknie wykończone, idealnie wpasowało się w całokształt kompozycji. Z fajnym akcentem w postaci szkiełka powiększającego. Małe, a jakże cieszy. Z perspektywy czasu mogę jedynie napisać, że gdybym się z zakupu wycofał, bardzo bym tego pożałował. Musicie przyznać, że jestem na tym punkcie zdrowo walnięty 🙂 .

Jeśli też jesteście, zestaw oraz jego poszczególne elementy znajdziecie pod tym linkiem:

Tu znajdziesz zestaw znaczników od MouseDenGames

Krok 3 – Stawiamy kropkę Archeologa nad „i”

Wybierając zestaw komponentów, nie przewidziałem jednego – jak na tle tych nowo pozyskanych zajebistości, prezentować będą się ciosane siekierą w drewnie meple podstawki. Kurcze, przecież zasadniczo są całkiem spoko, a przynajmniej były, zanim nadszedł wiatr zmian. Co teraz, co robić? Na szczęście jest niezawodne Etsy, wszystko jest więc możliwe. Znajduję tam swój wymarzony zestaw Archeologów 3D. A teraz najlepsze – gotowi? Okazuje się, że za tym projektem stoi Planszowy Dobromir – swój człowiek. Część z Was powinna go kojarzyć. Nie muszę również nikogo przekonywać o korzyściach zakupów od rodzimych twórców. Za rekomendację niech posłuży potwierdzenie, że odpowiednio zabezpieczona przesyłka trafiła do paczkomatu, już po trzech dniach od zamówienia!

Kiedy zamówienie dotarło i nareszcie ujrzałem mój nowy, wymarzony zestaw Archeologów, ponownie zmuszony byłem szukać szczęki na kuchennej podłodze. Nic w tym dziwnego, jaki produkt, taka reakcja. Figurki wykonane z szarej żywicy, są nie tylko bardzo ładne, ale i zaskakująco szczegółowe. Sprawiają wrażenie oczytanych twardzieli, przypominając kultowego Indiana Jones. Wyższe od swoich drewnianych odpowiedników, a przez to lepiej widoczne i wygodniejsze w użytkowaniu. Pomimo niewielkich podstawek odpowiednio stabilnie. Dobrze zaprojektowane i niesamowicie klimatyczne. Emanuje z nich pewność siebie, jakby chciały powiedzieć „to jest właśnie to pole akcji” albo „tego Strażnika zjem sobie dziś na śniadanie”. Pomimo że ciągle niepomalowane, na planszy prezentują się fantastycznie – jeśli nie wierzycie, zerknijcie z łaski swojej na zdjęcia. Kiedy wreszcie je pomaluje… no właśnie – kiedy? To zresztą bez znaczenia, bo zestaw Archeologów 3D spod ręki Planszowego Dobromira, to must have każdego fana wyspy Arnak. Poniżej podrzucam Wam link, tak na wszelki wypadek 🙂 .

Tu znajdziesz zestaw Archeologów 3D od Planszowego Dobromira

Krok 4 – gdzie to wszystko pomieścić?

Spokojnie, dla chcącego nic trudnego. Pośród Was z pewnością znajdę wielu oddanych fanów woreczków strunowych. Można i tak, choć sam wyznaję inną zasadę – precz z tym gównem! Jak ja szczerze nie cierpię woreczków strunowych, preferując w zamian przemyślane, ładne, a przede wszystkim funkcjonalne inserty. Okazuje się, że nie tylko ja, dlatego rynek bogaty jest w inserty wykonane z drewna, pianki albo plastiku.

Dla Zaginionej wyspy Arnak wybrałem markę e-Raptor, co okazało się strzałem w 10! Do tego stopnia, że insertowi poświęciłem osobny artykuł, do którego odsyłam Was, jeśli tylko chcecie poznać więcej szczegółów. Link poniżej, lecz zanim się z nim zapoznacie, muszę wspomnieć o jednym drobnym mankamencie w kontekście dodatku Przywódcy Ekspedycji. Z przykrością oznajmiam, że pudełko podstawki nie pomieści obu. Większości komponentów wchodzi, większość oprócz plansz Przywódców. Insert jest u mnie od dawna i tak pozostanie. Na szczęście jego funkcjonalność i uroda rekompensują ten niewielki problem.

Tutaj znajdziesz recenzję insertu od e-Raptor

Tutaj znajdziesz insert e-Raptor w sklepie producenta

Na pewno zachodzicie w głowę, ilu podobnych mnie pojebów jest w stanie pomieścić ten zgoła ogromny świat? Dobre pytanie, zapewne wielu, a przynajmniej taką mam nadzieję. Jeśli macie ochotę, zawsze możecie do nas dołączyć. Ja podjętych decyzji zakupowych z pewnością nie żałuję. Inna sprawa, że w Zaginioną Wyspę Arnak grałem ponad 20 razy i  jestem przekonany, że przede mną co najmniej tyle samo rozgrywek. Inna sprawa, że pimpuję wyłącznie te gry, które wysoko sobie cenię i regularnie ogrywam. Tylko takie warte są podobnych wydatków i uwagi. Lepsze to niż inwestycja w półkę wstydu. Dość już przeciętnych regałowców, lepiej sukcesywnie upiększać ulubione tytuły, do czego i Was szczerze namawiam.

Jeśli lubisz Stare Kości, dołącz do obserwujących mój Fanpage, na którym znajdziesz jeszcze więcej relacji i wrażeń z rozgrywek.

Najnowsze Recenzje!
Co jest grane! – Najnowsze wpisy!
Rankingi, felietony i poradniki